sobota, 15 października 2011

To fajny film był.

Wczoraj pokusiłem się w końcu o obejrzenie "Sherlocka Holmesa" Guy'a Ritchiego. Miałem na niego chrapkę od długiego czasu, czyli gdzieś tak od kiedy zobaczyłem jego reklamę przed seansem "Harry'ego Potter i Księcia Półkrwi", ale jakoś tak zapominałem się nim zająć. Wczoraj - przyrzekając sobie, że odrobię dość spore zaległości filmowe w dość mało sporym okresie czasu włączyłem już nie najnowszy film i po dwóch godzinach złożyłem przysięgę, że z zapoznaniem się z treścią "Gry Cieni" - czyli kontynuacji Sherlocka nie będę czekał!
Mr. Ritchie zasłużył sobie na oznaczenie jego filmu Serduszkiem i Ośmioma Gwiazdkami na filmwebie. O kim film opowiada pisać raczej nie muszę ;p Sherlock Holmes - najsłynniejszy w Londynie i tak mi się zdaje, że obecnie jako literacka postać najsłynniejszy detektyw powrócił w formie kinowej, aby rzucić na kolana bandytów i widzów. 
Przygoda, którą nam serwuje związana jest z mocami nadprzyrodzonymi. Złapany przy pomocy Sherlocka Lord Blackwood trafia do więzienia i skazany na stryczek zmartwychwstaje, aby siać panikę w oswobodzonym niedawno Londynie. Holmes angażuje się w sprawę również z powodu jego dawnej "przyjaciółki", która wraca do miasta. Wspólnie ze swoim przyjacielem Watsonem rozwiązuje krok po korku zagadki, które zostawiły ślady poprzednich kroków. 
W filmie spodobał mi się wizerunek Holmesa. Czytałem jedną książkę, w której był głównym bohaterem i tam przedstawiony był jako całkowite przeciwieństwo niechlujnego, czasami chamskiego i narzucającego swoją wolę aroganta, jakim poznajemy go w filmie. Podobał mi się również konflikt między Holmesem, a Watsonem. Ich przyjaźń zostaje zachwiana przez pojawienie się kobiety. John chce się zaręczyć i wyprowadzić, co nie podoba się jego przyjacielowi, czego Sherlock nie ukrywa. Watson odmawia udziału w akcjach i bierze w nich udział tylko dlatego, że Holmes go do tego podstępnie zmusza. Ta odmiana od profilu idealnych przyjaciół jest miła dla widza i w ogóle bardzo fajna. 
"Sherlock Holmes" poza tym, że jest filmem kryminalnym otrzymał miano akcji. Jest to widoczne... Może nawet za bardzo... Pomimo tego, że sceny akcji są zrealizowane bardzo dobrze odniosłem wrażenie, ze jest ich za dużo. Wyparły główną cechę detektywa - niesamowitą zdolność dedukcji, której jest za mało. Zdolność wyciągania informacji na podstawie szczegółów nie jest dostarczona w filmie w odpowiednich ilościach, co według mnie nie jest dobrym zwiastunem drugiej części. Poza tym, że podobały mi się sceny akcji typu "najpierw planuję - potem atakuję" (kto oglądał, ten wie o czym mówię) jest ich również za mało. 
Ogólnie rzecz kończąc. "Sherlock Holmes" to Bardzo dobry film, w którym pomimo jego bardzodobrości odczuć można pewien niedosyt, który pozostawia ślad na opinii. 
Pozdrawiam i zapraszam ponownie, a w następnym odcinku zrecenzuję Sucker Puncha ;p




A w następnym odcinku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz